środa, 24 kwietnia 2013

5 rozdział "And that I won’t leave you till Death"...

                                                  [soundtrack]



                                                Oparłem się o zimną ścianę i bezwładnie zjechałem na podłogę. Ciało odmawiało mi współpracy, a jedyną moja podporą była ściana. W ręce trzymałem idealnie prostą kartkę papieru z czarną czcionką. Chłopak się postarał i wydrukował list abym nie zauważył, że się trzęsie albo, że płacze. Napisał...napisał, że wie, że wyjeżdża,  nie wie kiedy wróci, przeprasza, kocha mnie ale nienawidzi.  Czy może być coś gorszego? Chłopak, którego kocha się nad życie właśnie napisał Ci, że cię nienawidzi  Ale kocha.
                                                   Przy życiu tak naprawdę trzymał mnie fakt, że muszę odnaleźć blondyna, gdyby nie to, to pewnie leżał bym teraz w własnej soczysto-czerwonej krwi. Oparłem głowę o ścianę i  myślałem co zrobić. Jak skontaktować się z chłopakiem i czy ktokolwiek wie gdzie on teraz jest. Nic nie wiedziałem, ale jedno było pewne...to wszystko moja wina! Gdybym kiedyś był inny, gdybym nie uciekł...nie poznał bym Nialla. Wszystko się dzieję z czegoś.
Zamknąłem oczy i pogrążyłem się w czarnych myślach. Zobaczyłem siebie leżącego teraz bezwładnie na podłodze, szepczącego "przepraszam, kocham Cię" i zasypiającego, na wieki....

                                                                                                  [koniec soundtrack'a]

                                                  Niepewnie wstałem, wyszedłem na zewnątrz i popatrzyłem w niebo, było takie szczęśliwe. Słońce tańczyło uśmiechając się do wszystkich, nawet do mnie. Jednak ja wsiadłem w samochód i odpaliłem maszynę. Musiałem się przejechać, chciałem  na chwilę zapomnieć o otaczającym mnie świecie.
Nie wiem dokąd jechałem, po prostu przed siebie. Chciałem poczuć się wolny. W pewnej chwili zobaczyłem jakiegoś mężczyznę z dwójką małych dzieci. Był niewiele starszy ode mnie. Jedno z dzieci -dziewczynka- zaczęła płakać, usiadła pod drzewem skuliła się, ukrywając główkę w kolanach. Zatrzymałem się na parkingu, nie wiem czemu ale chciałem przyjrzeć się sytuacji  Ojciec dziewczynki podszedł do niej i pokazał czyjeś zdjęcie, po czym i on miał łzy w oczach. Drugie dziecko było odrobinie starsze miało około ośmiu lat, usiadło smutne na ławce. Nie chciałem bezczynnie siedzieć. Wreszcie wysiadłem z samochodu i podeszłam do starszej dziewczynki.  Była słodziutka niczym cukierek, miała dwie niestaranne kiteczki i piękne czekoladowe oczy. Popatrzyła się na mnie z smutkiem i strachem.
-Cześć  -Powiedziałem do brunetki. Mała niepewnie się na mnie popatrzyła a potem na tatę usiłującego uszczęśliwić jej siostrę.
-Co się stało?  -Spytałem. Nadal mi nie odpowiadała.
-Dlaczego jesteś smutna? -Popatrzyła na mnie.  -Ja też jestem smutny. Może powiesz mi co się stało?  
-Mamusia nie żyje. -Po tych słowach dziewczynka wtuliła się we mnie i ona zaczęła płakać. Nie wiedziałem co powiedzieć, zamurowało mnie. Teraz już wiedziałem czyje zdjęcie mężczyzna pokazywał dziewczynce.
-Nazywam się Harry, a ty?  
-Lilly. czesc.
-Masz śliczne imię wiesz?   -Dziewczynka uśmiechnęła się do mnie po czym wtuliła swoją główkę w moją klatkę piersiową. Poczułem jej smutek, jej łzy... Popatrzyłem teraz na jej tatę który  był wtulony w młodszą siostrę Lilly. Pocieszał ją ale i on zaczął płakać. To było okropne.. Samotny ojciec dwójki małych dzieci... Nie wiem jak on sobie z tym radził. Jak zarabiał na rodzinę i jak zajmował się córeczkami. I mi pojedyncza łza spłynęła po policzku.
-Mama była sliczna...Miała blond włosy, takie długie... Mama nie wróciła wczoraj do domu, tatuś płakał. Powiedział nam, że mamusia już nie wróci. Że nie zyję.  -Poczułem że moje serce, nie wytrzyma, że tak po prostu się rozerwie.One były takie małe, a już nie miały mamy. Nawet nie chciałem wyobrażać jak się czuły.
-pPrzykro mi Lilly...  -Rozpłakałem się. Mocno wtuliłem się do dziewczynki i prze łzy ją pocieszałem.

Mówiłem, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży... Teraz przez myśl, przeszła mi moja sytuacja. Tata tych dziewczynek się nie poddał mimo takiej trudnej chwili to czemu ja miałbym się poddać? Czas najwyższy wziąć się w garść. Życie jest zbyt krótkie aby tracić je na płacz i smutek. Trzeba działać. Jeszcze nie wiedziałem co zrobię, ale wiedziałem, że coś.
-Dzień dobry. -Dopiero teraz zauważyłem chłopaka który stał nade mną. Młodsza siostra Lilly wtulona była na jego rekach, cicho popłakiwała. Lilly popatrzyła na tatę i wtuliła się we mnie.
-Dzień Dobry jestem Harry.  -Powiedziałem pewnie. Wiedziałam co chciałem zrobić.
-Tatusiu to jest hazza   -Zamarłem. Od razu przypomniałem sobie Nialla. Tylko on mówił na mnie hazza....
-Jestem Peter.  -Chłopak miał około 23 lat. Podał mi rękę po czym nieswojo starł znaki po płaczu.
-Zauważyłem małą na ławce płakała, więc postanowiłem podejść. Nie chcę źle, chce dobrze. Bardzo dobrze was rozumiem....
Chłopak popatrzył na mnie pytająco. Powiedział mi, że zostawi dziewczynki u babci a my wyjdziemy i porozmawiamy. Wydawał się miły więc się zgodziłem. Ta rozmowa mogła znacząco wpłynąć na moje życie.

                                         -Więc mówiłeś, że nas rozumiesz.. Co chciałeś przez to powiedzieć?   -Peter spytał się mnie pewnym głosem.
-Mój chłopak.. -Po tych słowach brunet -bo takie właśnie włosy miał- lekko się odsunął. -Tak mój chłopak. Ale spokojnie nie jestem jakimś dziwakiem. Mój chłopak dowiedział się, że mam dziecko z swoją dawną dziewczyną. Byłem z nią bo moja matka kazała.... Nie chciała wyjawiać światu, że jestem gejem. W pewnej chwili chciałem spróbować, i stało się. O tym, że jestem ojcem ślicznej 3-letniej Darcy dowiedziałem się niedawno, przez list jaki dostałem od tej właśnie dziewczyny -Emily. Chciałem powiedzie o tym mojemu chłopakowi -Niallowi lecz on tak po prostu uciekł. Uciekł po przeczytaniu listu który przez przypadek znalazł. Teraz nie wiem gdzie on jest, i co się z nim dzieje. Nie wiem też co mam robić...
-To smutne... Moją sytuacje już chyba znasz... Lilly Ci wszystko opowiedziała, to znaczy w pewnym skrócie takim jakim ja jej to przekazałem. Moja żona Bella, zginęła w wypadku samochodowym kilka dni temu... Dziewczynką powiedziałem dopiero wczoraj. Bałem się jak zareagują. Lilly zrozumiała, lecz mała Cece, cały czas się pyta gdzie jest mama i kiedy wróci, a ja nie wiem co jej powiedzieć.. Czuję się okropnie.
-Rozumiem Cię, moi rodzice też pytają gdzie jest Niall... Postanowiłem jednak, że będę go szukał, nie mogę się poddać.
-Słusznie. Jak chcesz mogę Ci pomóc, jestem policjantem więc mogę go jakoś namierzyć...
-Naprawdę, mógłbyś to zrobić?!
-Pewnie. Chcę pomagać ludziom, wiem co się czuje po stracie ważnej dla siebie osoby.  Poza tym bardzo Cię polubiłem, tak jak Lilly. Cały czas mi o tobie opowiadała i jestem pewien  że babci też. To jak? Napisz mi na kartce wszystkie dane Nialla. Gdzie mieszkają jego znajomi, rodzice czy dalsza rodzina. Wszystko co wiesz. Numer telefonu i jakbyś mógł daj zdjęcie.
-Pewnie, ale czy mógłbym przynieść Ci to wszystko jutro np. na komisariat? Musiał bym poszukać niektórych informacji...
-Pewnie.
Wymieniliśmy się jeszcze numerami i adresami po czym oboje wyszliśmy z kawiarni. Peter był bardzo miły i czułem, że może mi pomóc. Nie wiem czemu ale przy nim tak po prostu się otwierałem i zwierzałem, z swoich problemów, a z natury ni e byłem takim człowiekiem. Rozmyślając ruszyłem w drogę powrotną.

                                      Wszedłem do domu i to co zobaczyłem ponownie odwróciło moje życie do góry nogami....




*Bardzo przepraszam, że znowu rozdział pojawił się po tak długim okresie czasu. Jednakże rozdział miałam napisany już miesiąc temu lecz kara pokrzyżowała mi plany dodania go wcześniej... :/  Mam nadzieje, że się podoba i LICZĘ NA KOMENTARZ Z OPINIĄ :))) xxx
*zapraszam do nowej zakładki -bohaterowie :)-*

                                                 

7 komentarzy:

  1. Hej.Świetny blog ;)
    zapraszam do mnie : http://merr-opwidanie-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział.
    Aż jestem ciekawa co będzie w nexcie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dalej kończysz w najlepszym momencie <3 świetny rozdział - huug_mee_ogon

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeemu kończysz w tym momencie ? nie rozumiem Cię !;** Następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam,że nie pisze z konta,ale jestem na tel ;/ CZeeekam na nasteęępny !!!! ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Kieeeeeeedy następny ? ile mam czekać ?/M ;*

    OdpowiedzUsuń