środa, 24 kwietnia 2013

5 rozdział "And that I won’t leave you till Death"...

                                                  [soundtrack]



                                                Oparłem się o zimną ścianę i bezwładnie zjechałem na podłogę. Ciało odmawiało mi współpracy, a jedyną moja podporą była ściana. W ręce trzymałem idealnie prostą kartkę papieru z czarną czcionką. Chłopak się postarał i wydrukował list abym nie zauważył, że się trzęsie albo, że płacze. Napisał...napisał, że wie, że wyjeżdża,  nie wie kiedy wróci, przeprasza, kocha mnie ale nienawidzi.  Czy może być coś gorszego? Chłopak, którego kocha się nad życie właśnie napisał Ci, że cię nienawidzi  Ale kocha.
                                                   Przy życiu tak naprawdę trzymał mnie fakt, że muszę odnaleźć blondyna, gdyby nie to, to pewnie leżał bym teraz w własnej soczysto-czerwonej krwi. Oparłem głowę o ścianę i  myślałem co zrobić. Jak skontaktować się z chłopakiem i czy ktokolwiek wie gdzie on teraz jest. Nic nie wiedziałem, ale jedno było pewne...to wszystko moja wina! Gdybym kiedyś był inny, gdybym nie uciekł...nie poznał bym Nialla. Wszystko się dzieję z czegoś.
Zamknąłem oczy i pogrążyłem się w czarnych myślach. Zobaczyłem siebie leżącego teraz bezwładnie na podłodze, szepczącego "przepraszam, kocham Cię" i zasypiającego, na wieki....

                                                                                                  [koniec soundtrack'a]

                                                  Niepewnie wstałem, wyszedłem na zewnątrz i popatrzyłem w niebo, było takie szczęśliwe. Słońce tańczyło uśmiechając się do wszystkich, nawet do mnie. Jednak ja wsiadłem w samochód i odpaliłem maszynę. Musiałem się przejechać, chciałem  na chwilę zapomnieć o otaczającym mnie świecie.
Nie wiem dokąd jechałem, po prostu przed siebie. Chciałem poczuć się wolny. W pewnej chwili zobaczyłem jakiegoś mężczyznę z dwójką małych dzieci. Był niewiele starszy ode mnie. Jedno z dzieci -dziewczynka- zaczęła płakać, usiadła pod drzewem skuliła się, ukrywając główkę w kolanach. Zatrzymałem się na parkingu, nie wiem czemu ale chciałem przyjrzeć się sytuacji  Ojciec dziewczynki podszedł do niej i pokazał czyjeś zdjęcie, po czym i on miał łzy w oczach. Drugie dziecko było odrobinie starsze miało około ośmiu lat, usiadło smutne na ławce. Nie chciałem bezczynnie siedzieć. Wreszcie wysiadłem z samochodu i podeszłam do starszej dziewczynki.  Była słodziutka niczym cukierek, miała dwie niestaranne kiteczki i piękne czekoladowe oczy. Popatrzyła się na mnie z smutkiem i strachem.
-Cześć  -Powiedziałem do brunetki. Mała niepewnie się na mnie popatrzyła a potem na tatę usiłującego uszczęśliwić jej siostrę.
-Co się stało?  -Spytałem. Nadal mi nie odpowiadała.
-Dlaczego jesteś smutna? -Popatrzyła na mnie.  -Ja też jestem smutny. Może powiesz mi co się stało?  
-Mamusia nie żyje. -Po tych słowach dziewczynka wtuliła się we mnie i ona zaczęła płakać. Nie wiedziałem co powiedzieć, zamurowało mnie. Teraz już wiedziałem czyje zdjęcie mężczyzna pokazywał dziewczynce.
-Nazywam się Harry, a ty?  
-Lilly. czesc.
-Masz śliczne imię wiesz?   -Dziewczynka uśmiechnęła się do mnie po czym wtuliła swoją główkę w moją klatkę piersiową. Poczułem jej smutek, jej łzy... Popatrzyłem teraz na jej tatę który  był wtulony w młodszą siostrę Lilly. Pocieszał ją ale i on zaczął płakać. To było okropne.. Samotny ojciec dwójki małych dzieci... Nie wiem jak on sobie z tym radził. Jak zarabiał na rodzinę i jak zajmował się córeczkami. I mi pojedyncza łza spłynęła po policzku.
-Mama była sliczna...Miała blond włosy, takie długie... Mama nie wróciła wczoraj do domu, tatuś płakał. Powiedział nam, że mamusia już nie wróci. Że nie zyję.  -Poczułem że moje serce, nie wytrzyma, że tak po prostu się rozerwie.One były takie małe, a już nie miały mamy. Nawet nie chciałem wyobrażać jak się czuły.
-pPrzykro mi Lilly...  -Rozpłakałem się. Mocno wtuliłem się do dziewczynki i prze łzy ją pocieszałem.

Mówiłem, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży... Teraz przez myśl, przeszła mi moja sytuacja. Tata tych dziewczynek się nie poddał mimo takiej trudnej chwili to czemu ja miałbym się poddać? Czas najwyższy wziąć się w garść. Życie jest zbyt krótkie aby tracić je na płacz i smutek. Trzeba działać. Jeszcze nie wiedziałem co zrobię, ale wiedziałem, że coś.
-Dzień dobry. -Dopiero teraz zauważyłem chłopaka który stał nade mną. Młodsza siostra Lilly wtulona była na jego rekach, cicho popłakiwała. Lilly popatrzyła na tatę i wtuliła się we mnie.
-Dzień Dobry jestem Harry.  -Powiedziałem pewnie. Wiedziałam co chciałem zrobić.
-Tatusiu to jest hazza   -Zamarłem. Od razu przypomniałem sobie Nialla. Tylko on mówił na mnie hazza....
-Jestem Peter.  -Chłopak miał około 23 lat. Podał mi rękę po czym nieswojo starł znaki po płaczu.
-Zauważyłem małą na ławce płakała, więc postanowiłem podejść. Nie chcę źle, chce dobrze. Bardzo dobrze was rozumiem....
Chłopak popatrzył na mnie pytająco. Powiedział mi, że zostawi dziewczynki u babci a my wyjdziemy i porozmawiamy. Wydawał się miły więc się zgodziłem. Ta rozmowa mogła znacząco wpłynąć na moje życie.

                                         -Więc mówiłeś, że nas rozumiesz.. Co chciałeś przez to powiedzieć?   -Peter spytał się mnie pewnym głosem.
-Mój chłopak.. -Po tych słowach brunet -bo takie właśnie włosy miał- lekko się odsunął. -Tak mój chłopak. Ale spokojnie nie jestem jakimś dziwakiem. Mój chłopak dowiedział się, że mam dziecko z swoją dawną dziewczyną. Byłem z nią bo moja matka kazała.... Nie chciała wyjawiać światu, że jestem gejem. W pewnej chwili chciałem spróbować, i stało się. O tym, że jestem ojcem ślicznej 3-letniej Darcy dowiedziałem się niedawno, przez list jaki dostałem od tej właśnie dziewczyny -Emily. Chciałem powiedzie o tym mojemu chłopakowi -Niallowi lecz on tak po prostu uciekł. Uciekł po przeczytaniu listu który przez przypadek znalazł. Teraz nie wiem gdzie on jest, i co się z nim dzieje. Nie wiem też co mam robić...
-To smutne... Moją sytuacje już chyba znasz... Lilly Ci wszystko opowiedziała, to znaczy w pewnym skrócie takim jakim ja jej to przekazałem. Moja żona Bella, zginęła w wypadku samochodowym kilka dni temu... Dziewczynką powiedziałem dopiero wczoraj. Bałem się jak zareagują. Lilly zrozumiała, lecz mała Cece, cały czas się pyta gdzie jest mama i kiedy wróci, a ja nie wiem co jej powiedzieć.. Czuję się okropnie.
-Rozumiem Cię, moi rodzice też pytają gdzie jest Niall... Postanowiłem jednak, że będę go szukał, nie mogę się poddać.
-Słusznie. Jak chcesz mogę Ci pomóc, jestem policjantem więc mogę go jakoś namierzyć...
-Naprawdę, mógłbyś to zrobić?!
-Pewnie. Chcę pomagać ludziom, wiem co się czuje po stracie ważnej dla siebie osoby.  Poza tym bardzo Cię polubiłem, tak jak Lilly. Cały czas mi o tobie opowiadała i jestem pewien  że babci też. To jak? Napisz mi na kartce wszystkie dane Nialla. Gdzie mieszkają jego znajomi, rodzice czy dalsza rodzina. Wszystko co wiesz. Numer telefonu i jakbyś mógł daj zdjęcie.
-Pewnie, ale czy mógłbym przynieść Ci to wszystko jutro np. na komisariat? Musiał bym poszukać niektórych informacji...
-Pewnie.
Wymieniliśmy się jeszcze numerami i adresami po czym oboje wyszliśmy z kawiarni. Peter był bardzo miły i czułem, że może mi pomóc. Nie wiem czemu ale przy nim tak po prostu się otwierałem i zwierzałem, z swoich problemów, a z natury ni e byłem takim człowiekiem. Rozmyślając ruszyłem w drogę powrotną.

                                      Wszedłem do domu i to co zobaczyłem ponownie odwróciło moje życie do góry nogami....




*Bardzo przepraszam, że znowu rozdział pojawił się po tak długim okresie czasu. Jednakże rozdział miałam napisany już miesiąc temu lecz kara pokrzyżowała mi plany dodania go wcześniej... :/  Mam nadzieje, że się podoba i LICZĘ NA KOMENTARZ Z OPINIĄ :))) xxx
*zapraszam do nowej zakładki -bohaterowie :)-*

                                                 

sobota, 13 kwietnia 2013

List od Emily

                                                       " Drogi Harry!
                         Cześć. Nie wiem od czego zacząć... Szukałam Cię tyle miesięcy, aż w końcu znalazłam. Trudno odnaleźć chłopaka, który tak naglę zniknął. Zmieniłeś numer telefonu, adres... Zabrałeś swoje wszystkie papiery z rodzinnego miasta. Zmieniłeś nazwisko... Uciekłeś od problemu, więc śmiało mogę powiedzieć, że jesteś tchórzem. Skontaktowałam się z twoją mamą ale ona nie chciała mi powiedzieć, gdzie się przeprowadziłeś.
                         Tego ranka chciałam do ciebie przyjść, jak każdego dnia, lecz cię nie było. Nie było i nikt jeszcze nie wiedział gdzie wyjechałeś. Byłam zrozpaczona  bo myślałam, że to będzie coś więcej, że kiedyś się przeprowadzimy do własnego domku z ogródkiem i będziemy mieć dwójkę dzieci i psa. Lecz ty tak po prostu mnie opuściłeś, nawet się nie żegnając... Nie wiem co zrobiłam źle. Kochałam Cię.
Kilka dni po twoim wyjeździe moje życie odwróciło się o trzysta sześćdziesiąt stopni. Dowiedziałam się, że jesteś gejem. Twoja mama cały czas o tym wiedziała. Wiem, że to ona  kazała ci się ze mną spotykać, by Cię ukryć. Dlatego nie ma Ci tego aż tak za złe. Myślałam, że gorzej już być nie może, ale kilka dni później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Tak to twoje dziecko. Nazwałam ją Darcy... Wiem, że właśnie tak byś ją nazwał. Minęło już sporo czasu i wybaczyłam Ci wszystko co złe. Ułożyłam sobie życie, jestem szczęśliwa, lecz ostatnio przez przypadek dowiedziałam się, gdzie się znajdujesz, więc postanowiłam Cię odnaleźć. Nie chcę Ci zepsuć życia, bo wtedy zepsułabym je też sobie  Chcę po prostu się z tobą spotkać i wszystko wyjaśnić. Chcę się dowiedzieć czemu się ukrywałeś i czemu nie powiedziałeś mi że jesteś gejem. Przecież wiesz, że bym to zaakceptowałam. Traktowałam Cię jak chłopaka ale też jak przyjaciela. Oczywiście, była bym zła, bo chciałam związać się z tobą na stałe ale z czasem by to minęło. Kochałam Cię i dla ciebie zrobiłabym wszystko, dlatego Ci to wybaczyłam  Teraz gdy i ja jestem w Londynie, proszę Cię o chodź 30min, by móc z tobą porozmawiać... Poznasz też swoją córeczkę, Darcy. jest naprawdę urocza. Nie musisz się bać, nic nie powiem Niallowi, będę po prostu twoją koleżanka z czasów szkolnych.
                          Mam nadzieję, że się zobaczymy i wszystko sobie wyjaśnimy. Czekam na jakąkolwiek odpowiedz, na odwrocie kartki podałam Ci swoje dane. Cieszę się że po tych latach wreszcie się z tobą zobaczę. "
Emily Thompson xx





(10 komentarzy pod czwóreczką (4 rozdział) i dopiero dodam piąty c:   xx)

wtorek, 9 kwietnia 2013

4 rozdział "And that I won’t leave you till Death"...

                                     Nie ma go nigdzie... Niall znikł bez słowa a ja nie wiem co się do tego przyczyniło... Nie wiem gdzie szukać kogo mam prosić o pomoc. Dzwoniłem do niego już po kilkadziesiąt razy, lecz za każdym razem włączała się jego poczta głosowa, którą już znam na pamięć. Nie wiem, co mogło chłopaka 'zmusić' do takiego czynu by uciec z domu.. A może ja przesadni reagowałem? Może Niall wyjechał tylko w odwiedziny do swojej rodziny, a telefon mu się rozładował? Nie.. Niall nie wyjechał by bez słowa na tak długo. Postanowiłem nie siedzieć bezczynnie, tylko zacząć działać. Pośpiesznie się ubrałem i wyszedłem z domu, postanowiłem udać się do Liama, chciałem usłyszeć co on myśli na ten temat i miałem cichą nadzieje, że chłopak chodź odrobinę poprawi mi humor.
                                  Na dworze zostałem przywitany chłodnym wiatrem, który delikatnie owiał moją twarz  i rozczochrał burzę loków. Wyjąłem kluczyki od auta i otworzyłem drzwi. Wszedłem do niego i szybko odpaliłem. Wyjechałem na główną ulicę i kierowałem się do domu Li.
Na ulicach Londynu, było niewiele samochodów... Może dlatego, że była godzina pracy. Przycisnąłem pedał gazu i w mgnieniu oka znalazłem się pod brązowym domem mojego przyjaciela. Wyszedłem z samochodu i chciałem zapukać do drzwi lecz zanim zdążyłem przystawić rękę Liam już otworzył.
-Wchodź.
                              Liam miał stanowcze spojrzenie, co mogło zapowiadać niemiłą rozmowę. Niepewnie wszedłem do środka, zdejmując swoje buty w przedpokoju. Gdy Liam kazał mi usiąść już o niczym nie myślałem. Przez głowę przelatywały mi tylko czarne myśli, a do oczu powoli napływały łzy. Chciałem coś powiedzieć ale chłopak przerwał mi ruchem ręki.
-Wiem... wiem co się stało Harry. Niall był u mnie wczoraj wieczorem. Powiedział, że znalazł list w który jest napisane, że...że masz dziecko. Harry! Przecież obiecałeś mi, że powiesz o tym blondynowi jak najszybciej, a tu minęło już dobre kilka dni. Przecież wiedziałeś, że jak Niall się dowie sam, to tak będzie. Wiedziałeś...
-Liam... Wiem, wiem, że powinienem mu powiedzieć.. Chciałem! Ale nie wyszło. Kolacja nie wypaliła... Potem następna okazja była tylko dzisiaj. Chciałem to zrobić dzisiaj, ale już....już za późno  Ale jak On się o tym dowiedział?!
-Przeczytał list... powiedział, że znalazł go gdy robił pranie.
-Cholera! Przecież dałem mu spodnie, gdzie on był schowany!
-Teraz to już jest mało ważne. Niall wyjechał. Nie powiedział mi dokąd.. Przyjechał tu zrozpaczony i zdenerwowany, szybko przez łzy powiedział, że wie, wie o wszystkim.... Potem dał mi to, i wyszedł. -Liam mówiąc to pokazał mi dwie białe koperty. Jedna była zaadresowana do mnie, druga do niego.
-Dał mi list który kazał Ci przekazać. -Chłopak dał mi jedną z kopert. Minę miał całkowicie nie do odczytania. Był stanowczy. Zły.
-Dziękuję. Coś jeszcze mówił? Gdzie jedzie? Kiedy wróci?
-Nie. Przykro mi ale nie...
-A twój list? Co tam jest napisane?
-Przepraszam, ale nie mogę...Obiecałem.
-Rozumiem.... Czyli nie chcesz mi pomóc?! Nie chcesz go znaleźć?!
-Chcę, ale list jak sam zauważyłeś jest zaadresowany do mnie. Widocznie Niall, chciał też coś przekazać mi.
-A czytałeś go?
-Tak... Harry. Jak tylko się czegoś dowiem, obiecuję, że pierwszy się o tym dowiesz. Obiecuję.
-Chłopak spojrzał mi w oczy. teraz mogłem śmiało powiedzieć, że i on był przerażony i zrozpaczony, ledwo powstrzymywał się od płaczu, a to wszystko to moja wina. To przeze mnie ludzie cierpieli.
                               
                                     Gdy wróciłem do domu było już po 16:00. U Liama siedziałem kilka godzin, lecz później jeszcze wybrałem się na spacer po Londynie... W między czasie przeczytałem też list od Nialla... Napisał tylko "Przepraszam" , "Nie szukaj mnie" i "Nie wiem co będzie". Napisał to dosłownie, takimi pojedynczymi słowami... Nienawidziłem siebie za to, że tak krzywdziłem bliskich dla mnie ludzi.
                                    Gdy wróciłem do domu, rozebrałem się i rzuciłem na łóżko. Zacząłem płakać jak małe bezradne dziecko, coś mnie z nim łączyło...ja też teraz byłem całkiem bezradny. Do rzeczywistości przywrócił mnie cichy dźwięk mojego telefonu. Szybko podbiegłem do miejsca gdzie go położyłem, z nadzieją że dzwoni Niall, lecz zaraz po podniesieniu słuchawki moje oczy znów nabrały smutny wyraz.
-Halo?
-Harry? Coś się stało? -Była to moja mama. Całkiem zapomniałem, że mieli przyjechać w piątek w odwiedziny... Nie miałem teraz na to głowy.
-Nie nic się nie stało mamo. Cześć. Wiesz...chyba nasze jutrzejsze spotkanie nie wypali. Przepraszam, ale Niall ma dużo nauki i sama rozumiesz...
-Oh.. Dobrze kochanie rozumiem.
-Ale obiecuję, że prędzej czy później się spotkamy mamo.
-Dobrze. Więc.... Trzymajcie się tam i bądźcie grzeczni! Pa!
-Pa mamo...
                              Po tych słowach rozłączyłem się i wróciłem do swojej dawnej pozycji. Właśnie zraniłem kolejną ważną dla mnie osobę, okłamałem moja mamę...  Nie mam już na nic siły. Zasnąłem.

                               Niemrawie podniosłem swoje ciężkie powieki i spojrzałem na zegarek, była 4:56. Musiałem zasnąć zaraz po rozmowie z moją mamą. Może to i lepiej? Może właśnie powinienem się poddać?
Sam już nie wiem. To wszystko mnie przerasta... Jakie są szanse, że Niall mi wybaczy? Czy jest w ogóle sens go szukać, jak i tak już nigdy nic nie będzie jak dawniej?

 *Poniedziałek, południe*


Obudził mnie płomień słońca wpadający do sypialni, niegdyś mojej i Nialla... Leniwie usiadłem na łóżku i wpatrywałem się w okno. Na dworze było słonecznie, a słońce znajdywało się w zenicie, co wskazywało że było już południe.
Przez te kilka dni, nie robiłem nic konkretnego... Żaliłem się nad sobą i wypłakiwałem kolejne pudełka chusteczek. Nie kontaktowałem się ze światem.. Liam kilkadziesiąt razy do mnie dzwonił lecz ja nie miałem ochoty teraz z nikim rozmawiać. Chciałem zostać sam i wszystko przemyśleć.
Doszedłem do wniosku, że chłopak nie zna całej prawdy. Postanowiłem też znaleźć sobie prace, by nie żyć na wychowaniu mamy i Nialla. Muszę wziąć się w garść i zacząć działać. Postanowiłem zadzwonić do swojego przyjaciela z przed lat - Andy'ego w sprawie pracy, a do Li w sprawie Nialla. Kochałem tego blondyna i postanowiłem sobie, że tak szybko nie odpuszczę.

                       Po raz pierwszy od tych kilku dni postanowiłem wejść do pokoju Nialla, w którym się uczył, może tam wymyśle gdzie chłopak mógł wyjechać. Usiadłem na jego skórzanym, czarnym fotelu i zamknąłem oczy przypominając sobie nas. Byliśmy tacy szczęśliwi, tacy beztroscy, a ja to wszystko zepsułem. Teraz czułem też jego zapach, ciepło jakie od niego biło... Otworzyłem oczy i od razu zauważyłem coś białego na podłodze. Był to mój list, który dostałem od Emily i następny list Nialla, do mnie? Wziąłem kartkę do rąk i zacząłem czytać:
" Drogi Harry....  




*Przepraszam, że tak późno! :c Ale obiecuje poprawę, ostatnio nabrałam trochę weny c:  Proszę o komentarz z opinią, to dla mnie bardzo ważne  xx 
                       

wtorek, 2 kwietnia 2013

Liebster Award

Kolejna nominacja.. Nie wiem co powiedzieć. Bardzo, ale to bardzo dziękuję wam wszystkim! To dla mnie ogromne wyróżnienie, i motywacja do dalszego pisania ! :) x
Bardzo dziękuję KASI za tę nominację ♥

Pytania:
1. Najodważniejsza rzecz jaką zrobiłaś?
-Chyba zaśpiewanie przed większą publicznością :)
2. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?
-Ohh, dużo tego :D Chyba sprzedawanie na ulicy porzeczek, malin i różnych owoców :) 
3. Masz motto życiowe? Jakie?
-Mam ich wiele... 
4. Cel, który sobie ustaliłaś i masz zamiar do niego dążyć?
-Wyjechać na stałe na UK (niekoniecznie Londyn). Chcę pokazać wszystkim, którzy we mnie wątpią, że mi się uda. 
5. Jaki masz stosunek do homoseksualistów?
-Uważam, że to jest wielka i prawdziwa miłość :) 
6. Jak poznałaś One Direction?
-Przez przyjaciółkę .
7. Co sądzisz o dziewczynach chłopaków? Lubisz, nie lubisz?
-Perrie, kocham. -Danielle.. Kochałam ją ale po rozstaniu i ponownych zejściu się Lanielle, jakby mniej wierze w ten związek, lecz samą Danielle lubię.. -Eleanor, szanuję jej prace :))
8. Co sądzisz o wszystkich kłótniach pomiędzy #LarryShippers, a #EleunorShippers?
-Wielka Larry Shipper ♥
9. Co sądzisz o tatuażach chłopaków?
-Harry i Zayn przesadzają. Ale podobają mi się. 
10. Kto jest twoim ulubieńcem z 1D? Dlaczego?
-Liam. Dlaczego? Gdy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie 1D to właśnie t\on przykuł moją uwagę i tak właśnie zostało. 
11 Co skusiło cię do napisania bloga? Skąd czerpiesz inspiracje do dalszej historii?
-Bardzo lubię pisać, jest to moje jedno z wielu hobby. Piszę, kiedy czuję się samotna, odrzucona... Czerpię ją z piosenek i własnego życia :) 


Moje pytania: 

1. Jaki jest twój ulubieniec z zespołu? 
2. Jesteś #ElounorShipper czy może #LarryShipper? Dlaczego?
3. Tolerujesz homoseksualistów? 
4. Skąd czerpiesz inspirację do pisania? 
5. Masz jakieś Hobby? jak tak to jakie? 
6. Ile masz lat? Od kiedy jesteś Directioner? 
7. Dlaczego postanowiłaś prowadzić bloga? 
8. Którą z dziewczyn najbardziej lubisz? Dlaczego? 
9. Co sądzisz o kłótniach między #Beliebers a #Directioners ? 
10. Jak pokochałaś chłopaków?
11. Czego słuchasz oprócz 1D? 


Nominacje: 

1.   http://storywithlarry.blogspot.com/2013/02/valentine-day.html
2.   http://i-just-wanna-hold-ya.blogspot.com/
3.   http://lovemeforme-1d.blogspot.com/
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.


Zasady:   

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.



Nagroda: